Forum o Tolkienie i jego dziełach
Książki i życie Mistrza Tolkiena
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum o Tolkienie i jego dziełach Strona Główna
->
Inne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum
----------------
Ogłoszenia
Sugestie
Książki Mistrza
----------------
Lord of the Ring
Hobbit
Silmarilion
Inne
Świat Mistrza
----------------
O Tolkienie
Inne
Fan
----------------
Story
Art
ITP
Off topic
----------------
Gatkgłupie tematya szmatka
Off topic
Who are you?
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Czw 15:27, 07 Cze 2018
Temat postu: lidl
-Jest najbardziej cenionym teologiem. Niesamowity mistrz myslenia, logiczny ponad wszelka miare - i dosc trudny do czytania obecnie. Bystry jednak, bez najmniejszych watpliwosci, i mlody jeszcze czlowiek, kiedy juz sie wybil. Uczen Alberta Wielkiego. Obronca Arystotelesa w Kosciele. Pisywal opasle traktaty. Podziwiany w calym chrzescijanstwie, i po dzis dzien darzony szacunkiem jako mysliciel. Rankiem 6 grudnia 1273 roku odprawial w Neapolu msze. Byl starszy, mniej wiecej w moim wieku. W samym srodku kazania przestal mowic, nie patrzyl na nic. Albo patrzyl na wszystko. Wyobrazam sobie, ze musial sie gapic jak ciele na malowane wrota. - Mina Cross byla troche zagadkowa, nieodgadniona.
Przestal pisac, dyktowac, przestal pracowac nad Summa, dzielem swego zycia. A kiedy nalegano, aby wyjasnil, czemu tak postepuje, odpowiedzial: "Nie moge nic wiecej robic; zostaly mi objawione takie rzeczy, ze wszystko, co napisalam, wydaje sie plewami, a teraz oczekuje na kres zycia". Zmarl po kilku miesiacach. - Cross prychnela. - Nic dziwnego, ze Akwinacie odebralo mowe, biedakowi. Poznaje hierarchie, kiedy sie z nia zetkne. W porownaniu z tym, co mnie dotknelo, stoje tylko odrobine wyzej od robaka wijacego sie w kaluzy. Nie osmielilabym sie powiedziec Bogu, jak ma postepowac. - Usmiechnela sie. - Tak, kochana, stac mnie na pokore. - Cross poklepala Kaye po dloni. - Tak to jest. Jestes wylana. Zrobilas wszystko, co mialas do zrobienia, obecnie, w moim przedsiebiorstwie.
-A co z Jacksonem? - zapytala Kaye.
-Jest ograniczony, ale nadal przydatny, ma ciagle wazna prace do wykonania. Wyznacze Larsa, aby mial na niego oko.
-Jackson nic nie rozumie - powiedziala Kaye.
-Jesli chodzi ci o to, ze ma klapki na oczach, to teraz wlasnie tego od niego oczekuje. Dopisze wszystkie kreseczki w t i postawi wszystkie kropki nad i, probujac dowiesc, ze ma racje. To w nim dobre.
-Przeciez nie bedzie mial racji.
-Ale zrobi to w sposob bardzo staranny. - Cross byla niewzruszona. - Problem Roberta byl znany Akwinacie. Nazywal to ignorantia affectata, zachowywana umyslnie niewiedza.
-Bog powinien go dotknac - stwierdzila Kaye z gorycza, a potem zarumienila sie w zaklopotaniu, jakby byl to rodzaj kary.
Cross przez chwile rozwazala to z cala powaga.
-Bylam zdumiona, ze Bog dotknal mnie - powiedziala.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin